Osoby zajmujące się bliskimi cierpiącymi na Alzheimera sami są bardziej narażeni na zachorowanie na tę chorobę. Według opublikowanego w maju artykułu w Journal of the American Geriatrics Society , winą za ten stan rzeczy może być stres odczuwany przy okazji opieki nad chorym.
Aby zbadać fakt zwiększonego ryzyka zachorowania u opiekunów, naukowcy prowadzili badania przez szereg lat. Do badania wybrano ponad 1200 par, z których w chwili rozpoczynania badania, nikt nie miał Alzheimera. W ciągu kilku lat badań, demencja pojawiła się u 229 rodzin. Osoby, które otoczyły opieką chorych znacznie częściej same (w późniejszym etapie) zaczynały cierpieć na demencję, niż osoby które nie zajmowały się chorymi na Alzheimera. Różnica była spora – opiekunowie zapadali na Alzheimera 6 razy częściej.
Nie do końca wiadomo, co odpowiada za taki stan rzeczy – Peter Vitaliano , psycholog który zajmuje się tematem Alzheimera uważa, że proces dawania wsparcia i opieki choremu, jest dla opiekuna bardzo stresujący i często wiąże się z izolacją społeczną, depresją, problemami ze snem, niezdrową dietą i zmniejszoną ilością ćwiczeń fizycznych.
Inna teza, wiąże się z tym iż małżonkowie przez lata dzielą to samo środowisko. Jeśli to czynniki środowiskowe będą decydowały o rozwoju choroby, to nic dziwnego, że opiekunowie częściej demencję rozwijają – w końcu działają w oparciu o to samo środowisko. Niestety jakie by to miały być czynniki – nie wiadomo.
Jeszcze bardziej dziwaczną ale niemożliwą na razie do obalenia hipotezą, jest dobór par – według niektórych naukowców, istnieje szansa, że osoby, które są skłonne do rozwinięcia w późniejszym etapie życia demencji, znajdują inne, podobne osoby, parują się i stąd wiele lat później efekt Alzheimera u opiekunów.
Aby obalić lub potwierdzić te hipotezy, konieczne byłyby dalsze badania – najpierw należałoby wyeliminować czynniki omówione na początku – brak snu, depresję, przemęczenie, złą dietę. Dopiero potem, sprawę można by nadać dalej. Jedno jest pewne -opiekunowie osób chorych na Alzheimera powinny mocniej na siebie uważać.
Mam 34 lata , od 2 lat zajmuję się ciocią mężą ( 96 letnią kobietą z chorobą Alzheimera) .Siebie dzielę między dzieci ( 15 i 5 lat ) ,a chorą ciocię i rodziców męża ( 87 l. i 84 l. ). ( Mąż jest dużo starszy ode mnie ) .Nie wiem skąd mam na to wszystko siłę , ale zauważam jedno- ja coraz bardziej zaczynam zapominać. Może to nadmiar obowiązków, natłok wrażeń, ale chociaż w mojej rodzinie ( ani ze strony matki ani ze strony ojca) nie było otępień i alzheimera , to ja czasmi mam wrażenie ,że u mnie są już pierwsze objawy.;-( A mimo to ,dla cioci jestem zawsze cierpliwa i uśmiechnięta.
„świadomy opiekun” to osoba akceptująca chorobę, ale…układajaca sie z:
życiem, czyli, juz wiemy co jest ważne by żyć i istnieć w tej chorobie, wiemy jakie czynniki powodują BYT tej choroby, i jakie są potrzeby, by umieć z nią żyć.NAJWAŻNIEJSZE – Higiena życia,(sen, odzywianie, akceptacja otoczenia. Zasady witalności – aktywnosci, bliskość przrody , pogoda ducha, otwartość. Najwazniejszy czynnik do przetrwania, to CIERPLIWOSC naszych blskich, a to musimy wcześniej DAĆ by Otrzymać, OTWIERANIU DRZWI do siebie, bliskość w przestrzeni, TWORZENIE RELACJI z otaczajacym nas światem.
Mówienie ze boli i słuchanie, CZYTANIE człowieka i pozwolenie na czytanie siebie przez innych