Depresja, jako metoda radzenia sobie

Depresja jest chorobą i ten fakt nie ulega żadnym wątpliwościom. Bywa jednak tak, że chorzy nie chcą wyleczenia, czerpią bowiem z faktu bycia chorymi na depresję korzyści większe niż koszty choroby. W efekcie, choć się leczą i stosują do zaleceń lekarze, nie widać progresu w leczeniu, a chory pozostaje na tym samym poziomie lub pogrąża się coraz bardziej. Co dobrego może przynieść depresja? Przede wszystkim odsuwa od odpowiedzialności. Chory nie musi pracować, nie ma obowiązków domowych jest bowiem chory na chorobę, która nie pozwala mu na efektywne działanie. Może więc zrzucić konieczność opieki nad domem i sobą samym na inną osobę. Wyzdrowienie wiązałoby się więc z powrotem do normalności życia, a więc i obowiązków. Lęk przed nimi – bądź niechęć do ich wykonywania – powoduje, że depresja się utrzymuje.

Poglądy zawarte w tym wpisie są dosyć kontrowersyjne. O ile „symulowanie” stanów depresyjnych jest do przyjęcia, to teza o symulowaniu depresji jest bardzo naciągana. Wmawiamy sobie ból głowy, złe samopoczucie itp. aby uniknąć określonych działań. Nie wmawiamy sobie raczej choroby nowotworowej czy depresji – tutaj po prostu chorujemy i twierdzenie, że „na własne życzenie” jest chyba niedopuszczalne. – admin