Negatywny obraz pomocy psychiatrycznej, utrwalany przez lata przez media i filmy (jak chociażby „Lot nad kukułczym gniazdem” czy „12 małp”) sprawia, że mimo rosnącej ilości trudności – szczególnie tych z zakresu depresji, nerwicy i niepokoju, ludzie nadal boją się korzystać z pomocy psychiatry. Najpoważniejsze obawy, to lęk przed stygmatyzacją i otrzymaniem etykiety „chory psychicznie” oraz lęk przed napiętnowaniem społecznym z tego tytułu („to czubek, ma żółte papiery”). W efekcie osoby, którym pomoc psychiatryczna na początku pojawienia się trudności mogłaby pomóc szybko się z nimi uporać, zgłaszają się do lekarzy dopiero wtedy, kiedy pomoc psychiatryczna jest konieczna a leczenie będzie długotrwałe i będzie wymagało farmakoterapii.
Na lęk przed psychiatrą wpływ ma negatywny obraz, jaki potencjalni pacjenci mają wobec lekarzy psychiatrów. Najczęściej, psychiatra kojarzy się z osobą, która z pozycji autorytetu podaje „wyrok”, czyli diagnozę. Jest zimna, daleka i mało rozumiejąca (w sensie empatii), skupia się głównie na zapisaniu odpowiednich leków. Dla wielu pacjentów, pomoc psychiatry jest jednoznaczna z wylądowaniem na kozetce i opowiadaniem o swoich problemach – tu pokutuje brak wiedzy na temat sposobów pracy lekarza psychiatry, psychoterapii i rozróżnienia między psychoanalityczną terapią (czyli ową budzącą lęk kozetką) a pomocą psychiatryczną.
Czego oczekują pacjenci psychiatryczni od lekarza? (na podstawie materiałów stowarzyszenia Otwórzcie Drzwi)
- nawiązania kontaktu z pacjentem
- szczerości i uczciwości, pewności, że psychiatria nie zdradzi tajemnic pacjenta
- dialogu i rozumienia pozycji pacjenta
- dostępności w sytuacji nagłego kryzysu
- szukania innych rozwiązań niż tylko farmakoterapia
Dodaj komentarz