Historia zna wiele przykładów geniuszy i osób bardzo uzdolnionych, których dzieciństwo było mroczne i pozbawione przyjemności posiadania dobrego kontaktu z rówieśnikami. Dość przywołać takie postacie jak Philip K. Dick, Mark Twain, czy Ludwig Wittgenstein. Jeśli jednak dziecko nie jest genialne a po prostu przeciętne lub nawet bardzo uzdolnione ale jednak nie genialne, to brak kontaktów z rówieśnikami w dzieciństwie może doprowadzić do problemów w edukacji na poziomie akademickim.
Badania na ten temat opublikowano w Journal of Educational Psychology. Dzieci które w wielu 6-11 lat wykluczane były przez swoich kolegów z klasy ze wspólnych zabaw i ulegały wiktymizacji (były klasowymi kozłami ofiarnymi) znacznie gorzej radzą sobie na studiach (mimo iż od czasu wykluczenia minęło sporo czasu a dziecko zmieniło w tym czasie środowisko i nie jest już wykluczane).
Gorsze wyniki na studiach wiązać się mają według psychologów z takimi obszarami jak: niższa samoocena, brak zaufania do innych, strach przed zaangażowaniem. Konotacja jest zresztą dość prosta i nie wymaga tłumaczenia.
Problem wiktymizacji dzieci w szkole powinien więc zwracać większą uwagę rodziców i nauczycieli, jak się bowiem okazuje, dziecko z tego problemu nie „wyrośnie”, a efekty tego, że koledzy z podwórka się pastwią nad grubym Krzysiem, czy zezowatą Ulą mogą spowodować gorsze wyniki w nauce Krzysztofa czy problemy z awansem Urszuli.
źródło: apa.org
Dodaj komentarz