Najnowsze badania naukowe mogą pomóc w przewidywaniu prawdopodobieństwa pojawienia się depresji poporodowej. Między 10-20% kobiet, po urodzeniu dziecka może odczuwać stały spadek nastroju, lęki i niepokój, które stanowią osiowe objawy depresji poporodowej. Niestety, depresja poporodowa bywa często bagatelizowana i trywializowana przez lekarzy i wkładana do jednego worka z tzw. baby blues, czyli przejściowymi i niewielkimi wahaniami nastroju. Tymczasem depresja poporodowa może być niebezpieczna dla matki i dziecka i może nawet przekształcić się w pełnoobjawową depresję.
Badacze z University of California w Irvine znaleźli jednak sposób na wczesne wykrywanie depresji poporodowej. A przynajmniej mają przesłanki, które mogą pomóc w jej oznaczaniu.
Otóż okazało się, że istnieje pozytywna korelacja pomiędzy wystąpieniem depresji a wysokim poziomem CRH w łożysku kobiety.
Kortykoliberyna (CRH) to syntezowany w podwzgórzu hormon wpływający na uwalnianie kortykotropiny. W codziennym życiu bierze udział w regulowaniu reakcji organizmu na stres, lecz jego stężenie w organizmie jest bardzo małe. U kobiet w ciąży, CRH syntezowane jest również przez łożysko.
U tych kobiet, które mają wysoki poziom CRH prawdopodobieństwo pojawienia się depresji poporodowej okazuje się być wyższe (na 16 kobiet z depresją, 12 miało podwyższony poziom CRH). Badanie poziomu CRH za pomocą którego można określić prawdopodobieństwo pojawienia się depresji stwierdzić można już w 25 tygodniu ciąży. Nie jest to oczywiście pewne że depresja się pojawi, ale mając taką informację, lekarz mógłby lepiej przygotować przyszłą matkę na przyjęcie dziecka i kierując ją na zajęcia relaksacyjne, czy zalecając jogę obniżyć ryzyko pojawienia się depresji, bądź zminimalizować jej siłę.
fot:stacytodd (SXC)
Dodaj komentarz