Świr, dziwadło, czub, wariat, maniak, obłąkany, psychol, szajbus, czubek, pomyleniec – w wymyślaniu nazw na osoby dotknięte trudnościami psychicznymi jesteśmy wielce kreatywni.
Stygmatyzacja osób chorych psychicznie to ogromny problem, który powoduje również to, że wiele osób z problemami boi się i wstydzi szukać profesjonalnej pomocy. Zwłaszcza mieszkając w mniejszych miejscowościach w których wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Nie trzeba bowiem wiele czasu, aby po wsi rozniosło się że Halina od Kowalskich ma szmyrgla mimo iż Halina, w rzeczywistości ma depresję poporodową, bądź była jako dziecko wykorzystywana przez ojca.
Objawy stygmatyzacji osób z zaburzeniami psychicznymi
Stygmatyzacja to nie tylko etykietowanie, to również:
- odmawianie równych praw
- szykanowanie
- znęcanie się psychiczne
- drażnienie i wyszydzanie
- wreszcie – przemoc fizyczna
Z czego wynika stygmatyzacja?
Przede wszystkim z lęku. Ludzie, którzy odwracają się od osób chorych psychicznie i stygmatyzują ich, najczęściej są przerażeni samą myślą o chorobie psychicznej. A jako że lęk jest nierozerwalnie związany z agresją, zamiast przyznać się do tego, że się boją, wolą zamienić swój lęk na agresję i wyładować ją na tym, czego się boją, czyli na osobach chorych.
Proces stygmatyzacji nie łatwo odwrócić i niełatwo też przekonać poszczególne osoby do tego, że nie ma się czego bać. Depresja czy schizofrenia nie są chorobami zaraźliwymi, nie są karą za grzechy, ani winą osoby chorej.
To co możemy zrobić, jako osoby zdrowe – to popularyzować wiedze o chorobach, aby przeciwdziałać stygmatyzacji, jako psychologowie – informować zdrowych i wspierać chorych, jako osoby chore zaś – próbować zrozumieć tych, którzy nas etykietują i nie winić siebie za coś, co wynika z braku wiedzy i lęku innych.
fot.:Luis Quintero z Pexels
Dodaj komentarz