Dlaczego niektórzy na imprezach piją alkohol w umiarkowanych ilościach, a inni nie skończą z piciem, póki nie stoczą się nieprzytomni pod stół?
Według najnowszych badań przeprowadzonych w Irlandii (w której „picie na umór” stało się dość poważnym problemem społecznym), za tendencję do zapijania się w sztok odpowiedzialne jest nasze poczucie szczęścia i postrzeganie starości jako okresu, w którym będziemy znacznie mniej szczęśliwi niż obecnie.
Związek między kulturą picia alkoholu a poczuciem szczęścia badali naukowcy w Belfaście – dr John Garry i dr Maria Lohan. Ponad tysiąc badanych wypełniło ankietę na temat sposobów picia alkoholu oraz poczucia szczęścia.
Młodzi badani szacowali obecny poziom szczęścia i starali się przewidzieć jak szczęśliwi będą na starość, a starzy mieli przypomnieć sobie, jak szczęśliwi byli w młodości. Okazało się, że choć poziomy szczęścia osób młodych i starszych, generalnie nie różnią się od siebie (można odetchnąć z ulgą – gorzej nie będzie), to te osoby, które uważają, że na starość będą mniej szczęśliwe, niż są teraz, łatwiej i chętniej piją do spodu.
Naukowcy uważają, że negatywny stosunek do starości sprawia, że młodzi ludzie starają się bardziej żyć chwilą i nie myśleć o konsekwencjach, stąd też częstsze kończenie imprezy pod stołem lub na podłodze łazienki.
Warto dodać, że wbrew przewidywaniom osób mających tendencję do kompulsywnego picia alkoholu, na starość nie robimy się mniej szczęśliwi. Badania nie wykazały też wprawdzie, że będziemy czuć się bardziej szczęśliwymi, ale przynajmniej wiemy, że nie będzie nam trudniej.
fot.:Elevate/Unsplash.com
Dodaj komentarz