Depresja stała się od kilku lat bardzo nośnym pojęciem. To co kiedyś określane było zniechęceniem czy poczuciem bezsensu, dziś nazywane jest depresją. Ludzie przestali już określać swój stan przez komunikaty typu „nic mi się nie chce”, „jestem zmęczona”, ale od razu wystawiają sobie samodzielnie diagnozę „mam depresję”.
Tymczasem depresja dotyka jedynie 15% społeczeństwa, nie jest więc zaburzeniem powszechnym i permanentnym. Nawet wliczając w to sezonowe depresje zimowe, nie uzyskamy liczby ponad 50% społeczeństwa. Można zaś odnieść takie wrażenie że ponad połowa społeczeństwa podejrzewa u siebie lub samodzielnie diagnozuje sobie depresję, w pewien sposób deprecjonując prawdziwie chore osoby.
Dodaj komentarz