Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. W tym roku, pod hasłem „depresja a bezsenność”. Zaburzenia snu to jeden z objawów towarzyszących depresji. Nie każdy przypadek bezsenności będzie świadczyło o depresji, ale u osób z depresją, zaburzenia snu są niezwykle częste, a bezsenność występuje w 50-80% przypadków.
Zaburzenia snu w depresji podzielić można na dwie główne grupy – bezsenność oraz nadmierną senność. Oba stany, jeśli utrzymują się przez dłuższy czas (około miesiąca) świadczą o istnieniu poważnego problemu natury fizjologicznej bądź psychicznej – bardzo często właśnie depresji. Zaburzenia snu mogą być zarówno objawem towarzyszącym depresji, jedynym widocznym objawem przy depresji maskowanej, zwiastunem nawrotu epizodu depresyjnego oraz mogą zwiększać ryzyko depresji (jeśli wywołane są innym objawem).
Nadmierna senność w depresji
Ciągłe zmęczenie i szybkie, pozornie bezproblemowe zasypianie to jeden z rodzajów zaburzenia snu w depresji, na które cierpi około 15% chorych z depresją. Wywołany jest on zarówno tym, że pacjent rzeczywiście doświadcza uczucia przemęczenia i braku energii, jak i tym, że przesypianie, pomaga pacjentowi przeżyć kolejny trudny dzień bez konieczności borykania się z chorobą. Aby nie funkcjonować, nie odczuwać, nie myśleć, chory woli zasnąć i spać jak najdłużej. Taki sen, nie jest jednak prawidłowy ani zdrowy. Płytki i czujny nie daje efektu – czas wprawdzie mija, ale chory nie czuje się wyspany i pokrzepiony.
Bezsenność i remisja depresji
Bezsenność, która zaczyna pojawiać się u osób, które są w fazie remisji depresji (choroba ustąpiła), jest dużym predykatorem tego, ze depresja powraca. W takiej sytuacji warto podjąć kroki zapobiegawcze i zanim kolejny rzut depresyjny na dobre się rozpocznie, zacząć pracować nad problemem poprzez leczenie zaburzeń snu.
Brak snu w depresji maskowanej
Depresja maskowana to taki rodzaj depresji, w którym chory odczuwa dolegliwości somatyczne, nie ma tu zaś charakterystycznego dla depresji spowolnienia czy zaburzeń nastroju. Mówiąc wprost – chory źle się czuje fizycznie, źle sypia, ma bóle głowy lub klatki piersiowej, a ich powodami nie są rzeczywiste choroby fizjologiczne, lecz depresja. Z uwagi jednak na to, że brakuje tu klasycznych objawów depresji, maskowane jej formy rozpoznawane są z reguły dość późno (najczęściej dopiero wtedy, kiedy usunie się wszelkie podejrzenia przyczyn złego stanu chorego). Ze względu na to, iż bezsenność jest jednym z najczęstszych objawów depresji maskowanej, nie wolno bagatelizować bezsenności.
Depresja a sen
Podczas badań nad zaburzeniami snu w depresji zauważono, że osoby te bardzo szybko (szybciej niż osoby zdrowe) wchodzą w fazę REM. Tak jakby spieszyły się do tego by śnić. Wprawdzie koszmarów sennych osoby w depresji nie mają więcej niż zdrowi, ale taki nadmierny pośpiech do fazy REM, wpływa na jakość snu oraz na to, że osoby z depresją mają większą trudność z tym, aby przepracować negatywne wspomnienia z minionego dnia.
Jedną z funkcji śnienia (fazy REM) jest ułatwienie konsolidacji pamięci. Zwłaszcza na poziomie emocjonalnym. Faza REM pomaga niejako „przetrawić” nasze codzienne emocjonalne doświadczenia. Uważa się, że zbyt szybkie i „łapczywe” wchodzenie w REM może zaburzać regulacyjną funkcję snu – dlatego osoby w depresji mogą lepiej pamiętać negatywne doświadczenia i stany emocjonalne, nie są one bowiem „przepracowane” przez mózg w trakcie snu. Intensywność REM może powodować, że negatywne emocje i wspomnienia konsolidują się, ale nie znajdują rozładowania.
To oczywiście tylko jedna z teorii – mimo wielu badań nadal nie znany w pełni funkcji fazy REM, ale badania kliniczne potwierdzają, że taka interpretacja przebiegu fazy REM u osób w depresji, wydaje się bardzo prawdopodobna.
Ze snem w depresji wiąże się jeszcze jedno – metoda leczenia poprzez deprywację snu. Chorego wybudza się w fazie REM. W 30-60% przypadków, chorzy odczuwają poprawę nastroju. Niestety, poprawa ta nie trwa długo, a z przyczyn zdrowotnych, deprywacji snu nie można stosować stale.
1 komentarz