Ci, którzy wolą pić alkohol w domowym zaciszu, konsumują większe ilości alkoholu niż ci, którzy piją w pubach. Dzieje się tak nie dlatego, że alkohol w pubie jest droższy, lecz ze względu na to, iż nie umiemy prawidłowo oceniać ilości wlewanego do kieliszka alkoholu. Innymi słowy mówiąc – przelewamy.
Ile alkoholu pijemy w domu? Eksperyment
Badanie, które miało na celu pokazać to, czy umiemy właściwie szacować ilość wlewanego w siebie alkoholu, przeprowadzono w Wielkiej Brytanii w ramach programu profilaktyki uzależnień „Know Your Limits”.
Badani mieli oszacować ilość alkoholu, który wlali sobie do szklanki oraz określić ilość spożytych jednostek alkoholu. Niestety okazało się, że nie jesteśmy w tym szczególnie dobrzy.
Wydaje nam się, że pijemy mniej niż w rzeczywistości, a różnice są całkiem spore. Mając nalać 25 ml alkoholu, badani średnio wlewali 38 ml, a grupa w wieku 31-50 lat miała szczególnie ciężką rękę, mając nalać 25 ml, wlewała do kieliszka średnio 58 ml.
Ciężka ręka przy piciu w domu
Większe porcje nalewają sobie mężczyźni. Kobiety zatrzymują się średnio na 32 ml. Odkryto również jeszcze jedną zależność. Badani wlewali alkohol do kieliszka „z meniskiem wypukłym”, czyli ile się zmieści. Im więc większy kieliszek, tym większa ilość spożytego alkoholu (a ilość kieliszków przecież taka sama).
Przy takich przeszacowaniach niż dziwnego, że wydaje nam się, że wypiliśmy nie dużo. 2-3 kieliszki przecież nikomu nie zaszkodzą. No cóż, kieliszki może nie, ale wiaderka już jak najbardziej.
Na koniec poproszono badanych, o oszacowanie ile jednostek alkoholu wypili w ciągu poprzedniego tygodnia (a jednocześnie badani byli na tę okoliczność obserwowani). Tu również mamy tendencje do umniejszania ilości spożytego alkoholu – badani średnio określali swoje spożycia na 7,5 jednostek, a wypijali…17!
Dodaj komentarz