Według jednego z najwybitniejszych myślicieli środowiska lekarskiego XX wieku, nieżyjącego już profesora Antoniego Kępińskiego, tym co zapewnia dobre, zdrowe samopoczucie jest równowaga między tym co duchowe (czynnościowe) a konkretne (energetyczne).
Kępiński pisze na łamach „Lęku”, że gdyby człowiek koncentrował się tylko na potrzebach ciała, byłby wówczas bardzo zagubiony. Zagubiony z powodu zmienności, jakie go otaczają: raz mu zimno, raz ciepło, raz jest głody a innym razem najedzony, pobudzony lub zmęczony. Nawet w jednej chwili w człowieku kotłuje się bowiem wiele potrzeb i stanów.
Co w takim razie zapewnia stałość emocjonalną?
To co duchowe. Struktury czynnościowe, jak je nazywa Kępiński, dają człowiekowi stabilność, zapewniając trwałość i poczucie stałości. I nie chodzi tu o duchowość w sensie ukonkretnionej nauki religijnej, ale o oderwanie od konkretności życia i przejście w świat symboli, idei, abstrakcji.
Z drugiej strony jednak nadmierny abstrakcjonizm nie jest dobry, nie czyni człowieka bardziej atrakcyjnym, a sprawia, że staje się on nudny, jałowy i nierozumiany przez otoczenie.
Działanie kierowane tylko potrzebami własnego ciała jest krótkotrwałe, a człowiek potrzebuje celu, sensu. Pozostaje więc balansować na tych dwóch dychotomicznych wymiarach. Zbytnie przechylenie na którąś ze stron nie zapewni poczucia stałości i szczęścia a sprowadzi niezrozumienie, opór otoczenia lub nudę i jałowość egzystencji.
Teraz już rozumiecie, dlaczego czasem macie ogromną potrzebę, aby przeczytać książkę? (no dobrze, przynajmniej pójść do kina), a czasem jedyne, o czym możemy myśleć to frytki i godzinka drzemki?
fot.: Pixabay.com
Dodaj komentarz