W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy to w językoznawstwie tryumfy święciła koncepcja tzw. gramatyki generatywnej Noama Chomsky’ego wysunięto również tezę o istnieniu tzw. gramatyki uniwersalnej. Twierdzenie to miało wypływać bezpośrednio z tezy o biologicznym rodowodzie kompetencji językowej homo sapiens, która znalazła się u podwalin generatywizmu.
Według Chomsky’ego istnieć muszą odpowiednie zadatki wewnętrzne na płaszczyźnie fizjologicznej, które decydują o kształcie procesu przyswajania języka przez człowieka, a także o zbiorze cech wspólnych charakteryzujących wszystkie znane języki świata. O ile propozycja Chomsky’ego była wówczas raczej intuicyjna, gdyż jednym z podstawowych argumentów wysuniętych przez tego językoznawcę była łatwość, z jaką małe dziecko przyswaja język pierwotny, o tyle z czasem koncepcja ta ewoluowała w tzw. teorię zasad i parametrów, która na stałe wpisała się osiągnięcia światowej lingwistyki.
Gramatyka uniwersalna w ramach swoich zasad, określa to, co wspólne i niezmienne dla wszystkich języków świata. W ramach parametrów określany jest natomiast zakres dopuszczalnej zmienności. Można również powiedzieć, iż zasady opisują samą naturę języka naturalnego w ogóle, parametry zaś specyfikację poszczególnych języków narodowych (etnicznych). W ramach zasad mieści się, na przykład, założenie o dwuklasowości języków naturalnych. W ramach parametrów reguły fleksji lub pozycyjności, które różnicują języki, np. polski i angielski.
Kolejnym dowodem na istnienie uniwersalnej gramatyki miało być wykrycie genu, który odpowiadałby za kompetencję językową człowieka.
W toku niezliczonych eksperymentów i badań naukowych hipotezy te uległy jednak dość szybkiej falsyfikacji. Gramatyka generatywna została zawłaszczona przez informatyków, natomiast zdolność do posługiwania się językiem przypisano procesowi transmisji kulturowej i kulturowego uczenia się, na którego temat dosadnie wypowiedział się antropolog Michael Tomasello w książce „Kulturowe źródła ludzkiego poznania”. Autor ten radykalnie zrywa z koncpecją Chomsky’ego, lecz wydaje się zapominać o badaniach na temat komunikowania się zwierząt, w myśl których wszystkie sposoby porozumiewania się – bądź zwierzące, bądź ludzkie – mają szereg cech wspólnych.
Dodaj komentarz