W latach 60 tych XX wieku, zaczęły powstawać społeczności terapeutyczne, których celem było stworzenie osobom chorym psychicznie bezpiecznego otoczenia, w którym mogliby w miarę normalnie żyć i ulegać zdrowieniu. Członkowie społeczności składali się z osób chorych, terapeutów i zwykłych mieszkańców społeczności nie cierpiących na żadne zaburzenia. Założeniem było oddziaływanie nie dyrektywne, które pozwoliłoby pacjentowi odnaleźć swoje miejsce w świecie.
Na ile takie społeczności terapeutyczne okazały się skuteczne?
Kingsley Hall powstało w 1965 roku i było ramieniem eksperymentalnym Philadelphia Association. W ramach społeczności mieszkać mieli schizofrenicy, a ich terapia pozbawiona była środków farmakologicznych. Założycielem społeczności był R.D.Laing.
W Kingsley Hall epizody psychotyczne nie były traktowane jako zaburzenie które koniecznie zwalczyć trzeba natychmiastowymi elektrowstrząsami, ale jako doświadczenie które można nawet rozumieć mistycznie. Chorzy mieli stworzyć społeczność w ramach której, wolni od elektrowstrząsów i leków otępiających będą się rozwijać i wzrastać. Niestety, Kingsley Hall przetrwało zaledwie 5 lat. Trudno więc ocenić jakość eksperymentu – przypadek Mary Barnes, pacjentki która została uznana za artystkę, a tworzyć zaczęła właśnie w Kingsley Hall to nieco za mało, aby uznać skuteczność terapii w społecznościach – zwłaszcza że Kingsley Hall zostało zamknięte nie tylko z powodu dewastacji jakich dopuścili się bojących się chorych sąsiedzi ośrodka, ale również przez samych chorych, podczas ich psychotycznych ataków.
Arbours Association powstało w roku 1970 i ku odmianie działa do dziś. Ta społeczność, pozwala „dochodzić do siebie” osobom z problemami emocjonalnymi, które nie muszą już być hospitalizowane, ale jednocześnie nie są gotowe na to, aby wrócić do naturalnego środowiska. Arbours ma więc być bezpiecznym miejscem, w którym pacjenci uzyskują integrację osobowości, spokój i panowanie nad swoim życiem. W ramach wsparcia, Arbours prowadzi szereg zajęć psychoterapeutycznych i każdy mieszkaniec ma dostęp do psychoterapeuty. Społeczność pomaga nie tylko wyzdrowieć, ale również zdobyć nowe kompetencje tak by chory był konkurencyjny na rynku pracy, a nawet pomóc znaleźć zatrudnienie pacjentowi. Pacjenci nie muszą decydować się na opuszczenie ośrodka, jeśli nie są na to gotowi. Arbours działa już prawie 40 lat i może pochwalić się wieloma sukcesami. Niestety, bycie w Arbours jest odpłatne, co powoduje, że nie każdy może na taki sposób zdrowienia sobie pozwolić.
fot.:Mateusz Stachowski
Dodaj komentarz